Pnp 7:1-12 (Biblia WP)
Jakże piękne są twoje stopy w tych sandałach, o księżniczko!
Twoje biodra – jak kolia wykonana ręką wprawnego złotnika.
Twoje łono – jak okrągła czara.
Niech nie zbraknie w niej nigdy korzennego wina!
Brzuch twój – jak stos pszenicznego ziarna, otoczony dokoła liliami.
Twoje piersi – jak dwoje koźląt, bliźniąt matki gazeli.
Twoja szyja – jak wieża z kości słoniowej, oczy – jak stawy Cheszhonu koło bramy Bat–Rabbim.
Nos twój – jak wieża Libanu, ustawiona w stronę Damaszku.
Głowa twoja – to jak szczyt Karmelu, a włosy twe – jak purpura, zaś twoje warkocze oplotły króla.
O jakże jesteś piękna i jak pełna wdzięku, umiłowana, rozkoszy moja!
Jesteś wysmukła niczym palma, a twoje piersi – jak winogron kiście!
Powiedziałem więc sobie: wdrapię się na palmę i sięgnę po gałęzie z owocem.
Twoje piersi są dla mnie jak winnych jagód grona, a twój oddech przypomina zapachem jabłonie.
Twoje usta mają smak cennego wina, które we mnie spływa, zwilżając mi wargi i zęby.
Ja należę do umiłowanego, a on tylko mnie pożąda.
Chodź, mój umiłowany, pójdziemy razem na pole, spać będziemy w osiedlach.
Wczesnym rankiem pójdziemy do winnicy i zobaczymy, czy kwitną już winne krzewy, czy już pękają ich pąki, i czy zaczynają kwitnąć drzewa granatu. I tam złożę ci dar mej miłości.